Środowiska młodzieży chętnie się angażują w działalność publiczną, ale oczekują narzędzi dających poczucie sprawczości. Nie chcą być fotomaskotkami wykorzystywanymi w trakcie kampanii wyborczych. Oczekują od polityków konkretów. I my właśnie staramy się operować konkretami – mówi Piotr Mazurek, Pełnomocnik Rządu do spraw polityki młodzieżowej, Wiceprzewodniczący Komitetu ds. Pożytku Publicznego.
Jakie są Pana doświadczenia w zakresie działalności w organizacjach pozarządowych?
Posiadam 12-letnie doświadczenie w działaniach wolontariackich w sektorze NGO. Zaczynałem w 2010 roku w Stowarzyszeniu KoLiber. Pracowałem w pięciu kolejnych składach Zarządu Głównego tej organizacji. Zajmowałem się tam m.in. komunikacją, współpracą z innymi organizacjami, prowadzeniem stowarzyszeniowego miesięcznika czy projektami edukacyjno-historycznymi.
„Pamiętam, jak wielu urzędników oponowało przeciwko sensowi działania takiej instytucji, wpuszczeniu młodych „na salony KPRM”. Dzisiaj młodzi społecznicy zadomowili się już na stałe, a na szczęście wielu tych antyobywatelskich biurokratów już nie ma”
Najbardziej znanym z tych działań był projekt „Goń z pomnika bolszewika”, do poparcia którego zaangażowaliśmy czołowe autorytety obozu patriotycznego przełomu XX i XXI w. takie jak m.in. Zbigniew i Zofia Romaszewscy, Andrzej i Joanna Gwiazdowie, Krzysztof Wyszkowski, ks. Stanisław Małkowski, Antoni Krauze, Olga i Wiesław Johannowie, Marek Nowakowski, Przemysław Gintrowski.
Przez dwa lata koordynowałem również projekt „Spotkań Czwartkowych” w Fundacji Republikańskiej, gdzie m.in. zorganizowałem pierwsze publiczne spotkanie z dr. Jackiem Bartosiakiem, którego zapraszałem później jeszcze wielokrotnie.
„Legion”. Od wykładu do bestsellerowej powieści
Miałem też przyjemność zorganizować wykład historyka ówczesnego „drugiego obiegu” Leszka Żebrowskiego o Brygadzie Świętokrzyskiej NSZ, a następnie przygotować relację z tego spotkania na portal Blogpress.pl, po której przeczytaniu wydawca Tadeusz Zysk zaproponował pisarce Elżbiecie Cherezińskiej napisanie powieści „Legion”, która stała się bestsellerem.
Wspólnie z szeregiem społeczników, w tym prof. Janem Żarynem, zakładaliśmy w 2011 roku Społeczny Komitet Obchodów Narodowego Dnia Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”, który przez wiele lat rządów PO-PSL zastępował państwo w przypominaniu o bohaterach na lata skazanych na zapomnienie.
Walczyliśmy także o godne upamiętnienie ofiar tragedii smoleńskiej uczestnicząc w szeregu obywatelskich inicjatyw z comiesięcznymi Marszami Pamięci organizowanymi przez obecną wiceminister, a wówczas szefową Klubu „Gazety Polskiej”, Anitę Czerwińską.
Współpracowałem także z Kongresem Mediów Niezależnych, Fundacją Polska Wielki Projekt czy Konfederacją Inicjatyw Pozarządowych Rzeczypospolitej. Różnego rodzaju inicjatyw, w które się angażowałem, było bardzo wiele. Jestem szczególnie dumny z tego, że wszystkie realizowałem całkowicie społecznie, z potrzeby serca.
Doświadczenia z NGO przeniesione do pracy w rządzie
Na ile te doświadczenia okazały się przydatne w działalności na stanowisku ministra?
Doświadczenie w działalności NGO okazało się niezwykle przydatne w pracy zawodowej w rządzie. To w organizacjach pozarządowych nauczyłem się pracy zespołowej, koordynacji projektów, nawiązałem masę kontaktów, poznałem logikę pracy mediów. Nigdy żadnej z tych rzeczy nie nauczyłbym się w szkole czy na uczelni, a może najwyżej w niewielkim stopniu w urzędzie.
A co Pana zmotywowało do wkroczenia na drogę polityki, która często jest mało wdzięcznym zajęciem?
Chęć zmiany rzeczywistości, która nas otacza. Wszedłem do polityki po to, aby rozbijać biurokratyczne bariery, postkomunistyczną mentalność i różnego rodzaju układy, które ograniczały możliwość realnych zmian w kraju. Zawsze dążyłem do wspierania inicjatyw oddolnych, poszerzania demokracji w Polsce i aktywizacji ludzi na rzecz dobra wspólnego.
Na ile, Pana zdaniem, środowiska młodzieży chętnie się angażują w działalność publiczną?
Angażują się chętnie, ale oczekują narzędzi dających poczucie sprawczości. Nie chcą być fotomaskotkami wykorzystywanymi w trakcie kampanii wyborczych. Oczekują od polityków konkretów. I my właśnie staramy się operować konkretami.
Realne wzmacnianie środowisk młodzieżowych
Które swoje inicjatywy uznałby Pan za sztandarowe? Ustawę wzmacniającą rolę młodzieżowych rad przy jednostkach samorządu terytorialnego?
Na pewno tak, ale także Fundusz Młodzieżowy. To są dwie zmiany systemowe, które wzmacniają w Polsce demokrację i dają szansę na obniżenie wieku dojrzałości obywatelskiej polskiego społeczeństwa. Ustawa usankcjonowała silną rolę młodzieży w tworzeniu prawa i życiu publicznym wspólnot lokalnych wszystkich szczebli, a fundusz daje finansowe instrumenty działania młodzieży na rzecz dobra wspólnego już od poziomu samorządów uczniowskich i akademickich, kół naukowych czy młodzieżowych rad JST. Wyrywamy te podmioty z układu klientelistycznego władz uczelnianych i samorządowych. To daje im nieznane dotąd możliwości autonomii działania.
Które jeszcze ze swoich inicjatyw uznałby Pan za szczególnie ważne?
Powołanie Rady Dialogu z Młodym Pokoleniem – pierwszego w historii Polski organu stałego dialogu przedstawicieli władzy i środowisk młodzieżowych. Pamiętam, jak wielu urzędników oponowało przeciwko sensowi działania takiej instytucji, wpuszczeniu młodych „na salony KPRM”. Dzisiaj młodzi społecznicy zadomowili się już na stałe, a na szczęście wielu tych antyobywatelskich biurokratów już nie ma.
Wymienię także program Kariera Jutra/Umiejętności Jutra stworzony wspólnie z NASK, GovTech, SGH czy Google. Jak również udział w stworzeniu Narodowego Instytutu Wolności i Komitetu do spraw Pożytku Publicznego. Dzięki tej przygotowanej pod kierunkiem prof. Piotra Glińskiego reformie, która pozwoliła wypracować w sumie kilkanaście nowych ścieżek finansowego wsparcia NGO-sów, już ponad 800 mln zł przeznaczyliśmy na rozwój fundacji, stowarzyszeń, KGW, OSP, harcerstwa, środowisk rzemieślniczych, think tanków, watchdogów, lokalnych mediów obywatelskich czy rozwój długoterminowego wolontariatu.
Jestem także dumny, że byłem jednym ze współtwórców Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego – instytucji zajmującej się nadrobieniem historycznych zaległości w sprawie upamiętnienia niezwykle ważnych polskich tradycji niepodległościowych.
Pana zdaniem, na ile ważna jest społeczna odpowiedzialność firm w kwestii wspierania środowisk młodzieży? Jednym z laureatów konkursu „Ambasador Młodego Pokolenia RP” w kategorii „Mecenas młodego pokolenia”, jest Ryszard Florek, prezes i współwłaściciel FAKRO.
Jest to bardzo ważne i to zarówno dla młodzieży, jak i firm. Przedsiębiorcy, którzy są w te działania zaangażowane, bardzo dobrze to rozumieją. Niezwykle dobrym przykładem jest tu wspomniany prezes Ryszard Florek. Jego firma od lat wspiera młodzież, organizacje pozarządowe i konstruktywną merytoryczną debatę o ważnych sprawach dla przyszłości Polski. Ważnym wyzwaniem dla nas jest przekonywanie większej grupy ludzi biznesu do inwestowania w te obszary. Musimy stworzyć taką modę, a wszyscy na tym skorzystają.
W jakich obszarach sprawy wspierania młodzieży mogą być atrakcyjne dla firm wprzęgających wytyczne ESG do swych biznesowych strategii?
Młodzież to przyszłość Polski, także naszej gospodarki. Tworzenie instrumentów wyławiania młodych talentów, nowoczesnych staży i systemów stypendialnych jest dla obu stron niezwykle przydatne zwłaszcza w czasach „rynku pracownika”. Współczesność wymaga od nas zupełnie nowych rozwiązań w wielu dziedzinach i to młodzi ludzie powinni być naturalnymi partnerami dla decydentów ze wszystkich sektorów w tym zakresie. Biznesowi to się zwróci w bardzo prostym rachunku matematycznym.
Wywiad z Piotrem Mazurkiem, Pełnomocnikiem Rządu do spraw polityki młodzieżowej, wiceprzewodniczący Komitetu ds. Pożytku Publicznego, ukazał się w numerze 3 „Raportu ESG”.